O mnie

W domu mojego dzieciństwa pachniało olejem lnianym i terpentyną. Mój ojciec malował obrazy. Książki J. Sokołowskiego, W. Puchalskiego leżały na wierzchu, gdyż ciągle ktoś je przeglądał. Gdy miałem 12 lat w ręce moje trafiły „Zwierzęta z mojego szkicownika” J.Sokołowskiego i postanowiłem zostać jak On rysującym ornitologiem. Rysowałem bardzo dużo, a jedynym tematem były zwierzęta: hodowane papugi, owady, traszki. Potem w moim szkicowniku pojawili się ludzie, przedmioty.

Z czasem zauważyłem, że w trakcie rysowania odkrywam nowy świat, niewidzialny na co dzień. Był coraz bliżej jednak zawsze wymykał się, a co gorsza – rozrastał. Studia artystyczne w Krakowie ze specjalnością druku wypukłego ukończyłem w 1986r. Od tego czasu zacząłem uczestniczyć w cyklicznych wystawach: Konkursie Graficznym im. Józefa Gielniaka w Jeleniej Górze, Quadriennale Drzeworytu i linorytu Polskiego w Olsztynie, Biennale Małej Formy Graficznej i Ekslibrisu w Ostrowie Wielkopolskim, Międzynarodowym Konkursie Graficznym na Ekslibris w Gliwicach, Międzynarodowym Biennale Ekslibrisu Współczesnego w Malborku. Byłem też uczestnikiem wystaw zagranicznych: w Bostonie, Rzymie, Maastricht, Havirov (Czechy), Bitola (R Macedonii). Zorganizowałem wiele wystaw indywidualnych, uczestniczyłem w wystawach zbiorowych w Koszalinie, Warszawie, Łodzi, Opolu.

Kilka lat temu wróciłem do swoich zainteresowań ptakami. Uwieczniam na zdjęciach ptaki odwiedzające lub mieszkające w moim ogrodzie. Ogród ten staje się powoli  miniaturką lasu z małą polanką na środku.  Od jakiegoś czasu nazywam go zagajnikiem – dominują w nim drzewa i krzewy najcenniejsze dla ptaków – czarny bez jest na czele gatunków.

Kiedy rodził się pomysł własnej strony internetowej, długo zastanawiałem się czy umieścić razem pozornie dość odległe  zagadnienia.  Sztuki plastyczne i atlasową fotografię przyrodniczą dzielą nie tylko różne cele i sposoby tworzenia, ale też często zainteresowania ich  odbiorców.

Przyznaję, że  przechodzenie z pracowni plastycznej do ogrodowej czatowni  i odwrotnie jest dość trudne – „Muzy są zazdrosne”.  Nie potrafię jednak i nie chcę rezygnować z ogromu emocji jakie niosą ze sobą obie pasje.

Andrzej  Olczyk

« cofnij